Do Tabriz dotarliśmy nad ranem. Ze względu na Ramadan Bajram parking celny był zamknięty. Do wtorku nic się nie zmieni, wiec "Dziadek" ustawił się na parkingu dla TIR-ów i poszliśmy zwiedzać Tabriz.
Miasto bardzo współczesne, więc właściwie nie ma tu żadnych zabytków. Całkiem urokliwy deptak nad morzem i mnóstwo kafejek i restauracji.
Na koniec zakupy i gotowanie. Kurczak duszony z czosnkiem i cebulÄ…. Pycha.
Ja wybrałem się na nocne zwiedzanie, a "Dziadek" zabrał się za Bułgarski samogon.