W ramach wycieczek fakultatywnych wybieramy sie do Denmark, gdzie zostaniemy kilka dni. Plan jest dosc prosty, wykorzystac ostatnie dni lata spedzajac wiekszosc czasu na plazy. Tu raczej malo kto sie tak po prostu opala, bo slonce jest niezwykle silne. Wszyscy chodza wysmarowani, sa nawet specjalne patrole, ktore pilnuja opalajacych, zeby nie przesadzili.
Ocean wcale nie jest taki cieply, to nie tajlandia :(, ale za to sa swietne fale. A to oznacza tu jedno ...
Surfing. Sam w sobie stal sie tu sposobem zycia dla wielu chlopcow. Niezlaeznie od wieku ganiaja po plazy z deska i grupka sobie podobnych chlopakow. Cale dni spedzaja na plazy.
System spoleczny jako bezrobotnym wyplaca im niewielkie pieniadze, ktore zdaja sie im wystarczyc, wiec nikt z nich nie zamierza pracowac. Bawia sie cale zycie. Co kto lubi.
Ja w kazdym razie nie zamierzam zostac Beach Boysem, ale zamierzam nauczyc sie serfowac :) przynajmniej troche. Moze nawet uda mi sie ustac kilka sekund na desce.
Zobaczymy,
Zdjecia i relacje w nastepnym odcinku.
Mam jeszcze do uzupelnienia kilka wpisow, ale to dopiero za pare dni.