Rano dotarłem do Shiraz, na dworcu od razu dopadli mnie taksówkarze szukający łatwego łupu. Nie dałem się i po długich negocjacjach za lokalną cenę podjechałem do centrum.
Poszukiwanie noclegu zajęło sporo czasu. Ceny wywindowane przez turystykę, brak wolnych pokoi. Wymęczony przysnąłem na trawniku kolo deptaka.
Obudziłem się jakieś 2 godziny później, opalony w okulary z jednej strony.
Jutro położę się w drugą stronę, żeby to jakoś wyglądało ;).
W końcu udało się znaleźć przyzwoity pokój, ale przy tych cenach zostanę tylko jedną noc, nie warto dłużej. Jutro rano Persepolis, a wieczorem jadę do Bam
Potem krótki odpoczynek i dalej już do Pakistanu.
Wystarczy już Iranu. Bardzo fajnie, ale jak zobaczę jeszcze jeden meczet, to chyba zacznę wariować.