Przybywających do Delhi witają tłumy naganiaczy i oszustów.
New Delhi Railway Station mieści się na wprost dzielnicy tanich hoteli i też tam się udaje w poszukiwaniu pokoju. Szybko udaje się znaleźć przyzwoity i czysty hotel w dobrej cenie.
Teraz trzeba odespać podroż.
Kolejne dni to zwiedzanie i podglądanie zycia ulic wielkiego miasta. Wszechobecny hałas i smog dają się szybko we znaki.
Po wymianie sms udaje mi się umówić na herbatkę z Aga, Krzysztofem i Dariuszem. Miła kolacja stała się okazją do wymiany wrażeń (właściwie to chyba ich zagadałem) i oczywiście wysłuchania sporej dawki przydatnych informacji (będę słuchał Krzysztofa, będę słuchał Krzysztofa).
Kolejny dzień to walka o życie na stacji, niestety nie udaje mi się kupić biletów. Czas na pomoc, Krzysztof ratuj! Zdaje się, że kolo 22 zupełnie nieproszony udaję się po pomoc.
Krzysztof oczywiście zawsze ma racje, więc po kolejnym instruktarzu czuję się gotowy na starcie z Indiami.
Nad ranem udaje się na stację, pełen sukces już za pierwszym razem, czyli komplet biletów na najbliższe 2 tygodnie. Dzięki Krzysztof.
Ok. nie będę już słodził, ale podziękowania co najmniej zasłużone.
Czas pozwiedzać Indie.