Podrozujac autostopem mozna trafic w rozne dziwne miejsca.
Kierowca ciezarowki skrecal z mojej trasy wiec wysiadlem w ... no wlasnie w takiej malek miescinie gdzie mieszka jakies 2000 osob. Urokliwe miejsce z domami w niesamowitym klimacie. Cisza spokoj, raj. Wieczorny obchod miasta zaowocowal zaproszeniem do zamieszkania z rodzina Owenow. Dostalem domek dla gosci, co wieczor barbecue ze znajomymi z miasteczka. W zamian starm sie pomagac przy dziennych porzadkach, czy tez w ogrodzie. Pozostaje jeszcze duzo czasu na czytanie ksiazki i wpatrywanie sie w krajobraz. Cwicze tez moj angielski.
Moi gospodarze juz nawet wymyslili ustalili i zdecydowali, ze pozniej pojade do ich siostry nad ocean, gdzie oprocz milego spedzania czasu mam sie uczyc serfowac.
Glupi to ma szczescie.