Czy moze byc cos bardziej australijskiego niz owce, chyba nie :)
No moze kangury i emu.
Lizz zbudzila mnie rano pytajac czy jade z Morissem na targ owiec.
- Co to takiego ?
- Zobaczysz, spodoba Ci sie, Moriss juz czeka.
Tarrg owiec odbywa sie w tym miejcu od zawsze, a przynajmniej od kiedy w okolicy pojawili sie pierwsi farmerzy. W miedzyczasie nieznacznie zmienil swoja formule. Targowanie sie odbywa sie poprzez licytacje. System ukrytych znakow.
Wystawiamy owce na licytacje, a kupcy licytujac podbijajac cene.
Ulomne sztuki licytuje sie osobno, zwykle za 10-20 dolarow.
Dobre owce zaleznie od rocznika rodzaju i przeznacczenia kosztuja ok 40 do 120 dolarow.
Po zakupie towar jest przepedzany i pakowany na ciezarowki, a zagrody wypelniaja nowe ladunki owiec. I tak wlasciciela zmienia od 10 do 30 tys. owiec. Zaleznie od tygodnia.
Targ odbywa sie raz na tydzien, zawsze w srode, od rana do 14, czasem 15.
W miedzyczasie jest okazja do rozmow towarzyskich miedzy farmerami, tu wszyscy sie znaja.