Krotko,
Po 2 dniach niespania, lub spania w warunkach lodowych, udalo mi sie wyrwac z mt magnet. Wyjatkowe zad... i po dlugim kilku godzinach w 2 road trainach nad ranem znow powitalem Perth.
Czas sie ogarnac, odpoczac, kilka spraw zaleglych. A potem znikam na czas jakis.
Aktualizacja.
Aktualnie buszuje w buszu. Gedzies tu i tam. Majac wiele czasu na przemyslenia, dziczejac calkiem wymyslilem ze blog zostaje zawieszony.
Od dawna juz nie mialem serca do opisow. Dzieje sie wiele, ale nie sposob tego opisac. Ja przynajmniej nie potrafie, lub nie chce.
WIec pozostaje jedynie podziekowac za uwage i udac sie znow do buszu. Ostatnie chwile w Australii przed powrotem do Azji :)