Ostatnie chwile w Australi, kilka spraw i pozegnania z przyjaciolmi.
Wracam znow do Azji.
Ciesze sie, choc Australia jest miejscem ktore wyjatkowo polubilem. Ludzi tu i lifestyle.
Przyjazna atmosfere, optymizm.
Dzieki czasowi ktory spedzilem samotnie w buszu zzylem sie z natura i jej dzwiekami. Bedzie mi brakowac tej wiezi.
ALe azja czeka.
Czas na nowo uzaleznic sie od chilli. A wlasciwie to wrocic do uzaleznienia, ktore wciaz tlilo sie podtrzymywane dawkami chilli ktore Lizzy trzymala specjalnie dla mnie. Glosne i tloczne ulice, tuktuki, kolory, dzwieki, zapachy.
Singapur to jedynie krotka stacja przed kolejnym lotem. Gdzie - niepowiem :p
Choc niektorzy z Was wiedza.
Blog niestety, lub ststy zostaje zawieszony do odwolania.
Nie jestem szczesliwy z opisami ktore tu sa, a na "pozadne" brak mi czasu i talentu :)
Pozostaje poczekac, ktoregos dnia sam Wam opowiem.