po 1,5 godzinnej przeprawie speed boatem docieramy na wyspy szczesliwe.
Lodz zatrzymuje sie przy platfornie jakies 300 metrow od brzegu, tu szybki przeladunek bagazy na longbouta i znow mozemy podziwiac rajskie widoki w drodze na Ko Adang.
Po drodzemijamy plaze KoLipe pelne turystow. Nasz wybor to cicha i spokojna Ko Adang.
Po 10 minutach docieramy na miejsce. Prosty bungalow tuz nad samym morzem, ale naprawde niczego specalnego nie trzeba (dostajemy specjalna cene, 10 zl za dzien, ach to moje szczescie). Bialy piasek i biale konary drzew.Park Narodowy, wiec ludzi jak na lekarstwo. Nie ma tu imprez na plazy i glosnej muzyki. Cisza i spokoj.
Dni mijaja leniwe, na zwiedzniu Ko Lipe (mekka turystow, ceny za najprostszy bungalow od 50 zl), na snurklowaniu i kapielachw morzu. Zwiedzamy tez wyspe i wodospad Piratow. Skarbow nie znalezlismy.
W koncu przychodzi czas by wyruszyc w droge. Tu zostaje jeszcze pare dni, nim wroci do domu. Ja ruszam do Bangkoku.
Zegnajac sie machamy sobie na pozegnanie. Kto wie, gdzie znow sie spotkamy.